15 marca 2014

Bez pieprzyka. "Ja" Yanna Martela


Skuszona subtelną, metaforyczną strukturą "Życia Pi" sięgnęłam po kolejną powieść autora w oczekiwaniu na fascynującą ucztę literacką, która pozwoli mi zagłębić się w meandry ludzkiej duszy. Jakież było moje rozczarowanie... Czy to możliwe, by ten sam autor mógł napisać tak ekscytującą książkę jak "Życie Pi" i tak miałką, drażniącą i infantylną namiastkę literatury jak powieść "Ja"? 

Rzadko mi się to zdarza, ale tej książki po prostu nie doczytałam. Nie przeczę, że kilka fragmentów mnie zafrapowało: zaskakujące pytania zadawane przez dziecko dorosłym, próbującym sprostać dziecięcej dociekliwości i fascynacji światem, opis relacji międzyludzkich w elitarnych placówkach edukacyjnych, obraz środowiska dyplomacji i poziom życia ludzi pracujących w ambasadach i ministerstwach w różnych krajach, możliwość poznawania rozmaitych kultur i języków. Chyba zbyt wiele oczekiwałam od wątku zderzenia szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa z pustką osierocenia po śmierci obojga rodziców – zabrakło mi tutaj głębi, tak jakby katastrofy lotnicze były udziałem bliskich każdego dziecka mającego rodziców piastujących tak eksponowane stanowiska. Eksperymenty seksualne w dziedzinie masturbacji, które towarzyszą bohaterowi od okresu dorastania poprzez całą fabułę powieści, fiksacja na punkcie własnej seksualności, uczynienie zeń najważniejszej sfery istnienia – to wszystko wydało mi się zbyt sztuczne i zarazem monotonne, ustępując miejsca zdecydowanie bardziej autentycznej fabule osławionego "Kompleksu Portnoya" Philipa Rotha. 

Całkowicie pozbawiona motywacji jest według mnie przemiana bohatera w kobietę. Od tego momentu narracja zupełnie traci na dynamice i opowiadanie staje się płaskie i nużące jak deska do prasowania, na której od lat wymiatam tym samym żelazkiem według tego samego scenariusza, automatycznie i bez wnikania w mechanizm prasowania. Nie odkryłam w książce niczego zdumiewającego, co wytrąciłoby mnie z rutyny podążania za mało porywającym tokiem opowieści.  Zapewne dotąd nie byłam świadoma, że prasowanie to także sztuka, mało tego, nie przypuszczałam nawet, iż jej symbolika odwołuje się do mojego libido i tłumionych fantazji erotycznych. 

Powieść "Ja" polecam czytelnikom złaknionym doznań seksualnych ukazanych w różnych konfiguracjach: ja – ja, ja – kobieta, ja – mężczyzna. Samotny seks. Seks w konwencji hetero. Seks homo. Seks bi. Możliwe, że moja percepcja jest po prostu zbyt hermetyczna i zamknięta na tak rozległe eksperymenty z własną tożsamością. Czy jest to opowieść o wędrówce w głąb własnej duszy? Jeśli nawet, to pozbawiona literackiej finezji, która z dziwacznej historii o poszukiwaniu seksualnego spełnienia uczyniłaby książkę z kluczem, z duszą, a jeśli nawet nie, to przynajmniej powieść z pieprzykiem. 

3 lutego 2014

Dom zły (Gro Dahle, Svein Nyhus "Zły Pan")

Dawniej złym panem straszono niegrzeczne dzieci. Dobre dziecko nie musiało się obawiać złego pana, bo ten „porywał” tylko krnąbrne maluchy. Uosabiał zagrożenie czyhające na zewnątrz, któremu można było zapobiec. Wystarczyło obłaskawić złego pana obietnicą, że będzie się grzecznym. Kiedy jednak zły pan jest kimś z najbliższego otoczenia dziecka, zwłaszcza jeśli jest rodzicem – żadne zaklęcia i obietnice nie zdają egzaminu. Dziecko staje się coraz bardziej milczące i zastraszone. Zły pan na zawsze odbiera mu poczucie bezpieczeństwa, burzy wiarę w ład świata, w drugiego człowieka, a przede wszystkim wiarę w siebie. Dziecko maltretowane przez ojca być może nigdy nie odnajdzie swojego miejsca w życiu, a słowo dom będzie mu się kojarzyć z traumą i gehenną dorastania. O tragicznym dzieciństwie w cieniu ojca tyrana opowiada wstrząsająca książka norweskiego małżeństwa Gro Dahle i Sveina Nyhusa. Książka dla dzieci, ale poruszająca trudną tematykę, wobec której nierzadko nawet dorośli czują się bezradni. 

„Zły Pan” to rewers książki zatytułowanej „Tato” autorstwa Sveina Nyhusa (polskie wydanie 2008 rok, Ene Due Rabe), z wymowną szatą graficzną, której dopełnieniem jest oszczędna w środkach wyrazu opowieść o dziecięcych fantazjach. Obie książki łączy podobna szata graficzna z postacią ojca przypominającą mitycznego giganta, tyle że w „Tacie” hiperbolizacja sylwetki ojca służy jego idealizacji, a w „Złym Panu” – demonizacji, monstrualizacji obrazu rodzica jako sprawcy przemocy.

Przejmujące ilustracje Sveina Nyhusa splecione z poetycką opowieścią o przemocy domowej przedstawionej z perspektywy dziecka mocno oddziałują na emocje. „Zły Pan” ukazuje ten bolesny temat w antybaśniowej poetyce. Monstrualna, przytłaczająca sylwetka ojca osacza i paraliżuje, potęgując uczucie narastającej traumy i zagrożenia. Czytelnikowi udzielają się emocje przeżywane przez Boja.  Chłopiec rejestruje najdrobniejsze przejawy narastającej złości ojca, która czai się tuż pod skórą jego olbrzymich dłoni i przejmuje nad nim kontrolę. Boj czuje się winny i jest gotów zrobić wszystko, byleby nie dopuścić do wybuchu gniewu ojca. Jest wyczulony na nagłe zmiany nastrojów taty, który w jednej chwili z uśmiechniętego rodzica przeobraża się w groźne monstrum, nieobliczalne i odbierające dziecku poczucie bezpieczeństwa. Boj nie rozumie, co się dzieje z tatą. Nie rozumie, dlaczego mama jest taka bezradna. Świat dorosłych wydaje się chłopcu irracjonalny jak koszmar z najgorszych snów. Tyle że wszystko dzieje się naprawdę, tuż obok chłopca, osaczając go i przepełniając trwogą. Tę fizyczność zła, namacalność i grozę sytuacji urealniają ilustracje, na których ojciec Boja upodabnia się do monstrualnego potwora o gargantuicznie wielkich łapach, olbrzymiejących z minuty na minutę niczym opętane gniewem bestie. Równie wymowna jest twarz ojca, która przeobraża się w odrażającą maskę złości. Zły Pan to tłumiona agresja, która nagle wymyka się ojcu spod kontroli. Zły Pan to ktoś silniejszy od taty, ktoś, kto ma nad nim władzę. Ktoś, kto wspina się po kręgosłupie taty, napręża jego szyję, przenika pod jego żebra. Wewnętrzne zmagania ojca Boj postrzega niczym walkę tytanów.

Konwencja okrutnej baśni, w którą została ujęta opowieść o przeżyciach chłopca, odgrywa tu ważną, terapeutyczną rolę. Zły Pan to siła potężniejsza od taty, mamy, Boja. Zły Pan to upostaciowione zło. Cała trójka jest wobec niego bezsilna. W ten sposób chłopiec usiłuje wytłumaczyć sobie to, co dzieje się w jego domu. Opowieść snuta z perspektywy Boja odsłania świadomość dziecka, które znalazło się w epicentrum przemocy. Wybuch ojca jest jak pożar, który trawi wszystko, co napotka na swojej drodze. Zły Pan pali się w jego płomieniach. Kiedy zostają po nim jedynie zgarbione plecy ojca, Boja ogarnia współczucie i żal. Zły Pan „pełznie ciasnymi tunelami i chowa się w zamkniętej piwnicy”. Tata płacze. Biedne tatusiątko. Boj czuje, że powinien o tym komuś powiedzieć, ale zarazem obawia się, że zachowa się nielojalnie wobec rodziców, którzy w jego wyobrażeniu są zbyt słabi, by pokonać Złego Pana. Równie słaby i nietrwały jest ich dom, cienki jak papier, kruchy jak szkło. Całą trójkę łączy „tajemnicza tajemnica”. Boj nieustannie się boi. Boi się taty, boi się dźwięków, ciągle nasłuchuje, czy coś nie obudzi Złego Pana. Stan osaczenia, w jakim pogrąża się chłopiec, oddaje metafora zamkniętych drzwi. „Są zamknięte, jedne za drugimi, cały długi rząd. Cały Boj jest zamknięty tysiącem zamkniętych drzwi”. Ten obraz wyraża nie tylko poczucie zagrożenia, ale też chęć ucieczki i potrzebę opowiedzenia komuś o tym, co czuje chłopiec. Tyle tylko że Boj nie może tego zrobić. Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Boj czuje się nie tylko jak ofiara, ale też jak winowajca. Ucieczkę przed traumą odnajduje w fantazjach. W marzeniach bawi się z białym psem sąsiadki, która jest jedyną pozytywną postacią w tej czarnej baśni. Podczas zabawy opowiada o swoich przeżyciach. „Pies ma takie duże, miękkie uszy. I słucha nimi tak cierpliwie, aż klej na wargach Boja traci moc i słowa zaczynają wymykać się z ust”. W tej opowieści o smutnym dzieciństwie dramatyzm splata się z poetyckością, okrucieństwo z liryzmem. Przejmującego smutku nie sposób przecież wyrazić inaczej niż za pomocą języka poezji. „Boj opowiada psu. Opowiada krzakom i ptakom, trawie i drzewu. Drzewo słucha każdym jednym liściem i wznosi Boja ku wiatrowi, ku chmurom, ku niebu. – Podaj dalej – szepcze drzewo na wietrze. – Powiedz o tym. Powiedz”. Boj przecież nie może tego zrobić. Ale może o tym napisać komuś, kogo spotyka w swoich marzeniach. I Boj pisze list do Króla, uruchamiając ciąg zdarzeń ujętych w baśniowe metafory. Baśń musi mieć szczęśliwe zakończenie. Dosłowność byłaby dla dziecka trudna do przyjęcia. A zatem rozwiązanie zyskuje iście baśniową motywację. Zjawia się Król, który zabiera tatę do swojego królestwa. Dorośli zinterpretują ten obraz dosłownie: tata otrzymuje pomoc psychologiczną. Król to terapeuta, który pomoże tacie pokonać demony i uwolnić się od Złego Pana. Ostatnia ilustracja ukazuje uśmiechniętego tatę i radosnego Boja pogrążonych we wspólnej zabawie. Mały czytelnik doznaje ulgi. Pokonuje napięcie, które nagromadziło się podczas lektury książki. Wyzwala się z negatywnych emocji. Baśń o Złym Panu pozwala mu uwierzyć, że wszystko będzie dobrze.

„Zły Pan” to książka bolesna, ale niosąca nadzieję. W Norwegii została wydana w ramach projektu „Świadek przemocy” i jest stosowana jako pomoc terapeutyczna dla dzieci, które doświadczyły przemocy w domu. Publikacja powstała na podstawie prawdziwych wydarzeń i doczekała się ekranizacji w postaci krótkometrażowego filmu animowanego. To ważna książka, pokazująca piekło przemocy rodzinnej i jej psychologiczne skutki. Wymowne jest w tym kontekście zdanie wypowiedziane przez Boja na początku książki, kiedy jego tata wraca z pracy. Malec spogląda na ciężkie spracowane dłonie ojca, na jego imponującą posturę, i z dumą myśli: „Kiedyś będę może taki jak on”.  Ojca jednak denerwuje byle błahostka i wkrótce chłopiec czuje, że duma ustępuje miejsca przerażeniu i panice. Książka uzmysławia, że jeśli nie przerwie się milczenia, nie zareaguje, nie wyzwoli z kręgu przemocy, jej ofiara z czasem staje się winowajcą, a jako osoba dorosła zaczyna powielać zachowania rodzica i wchodzić w rolę oprawcy. Sama staje się Złym Panem.










Gro Dahle, Svein Nyhus, „Zły Pan”, Wydawnictwo Ene Due Rabe 2013