25 kwietnia 2022

Marzena Żurek „10 czynności dla zdrowotności według Tobiego, kotka psotliwego”. Zapowiedź

 

 


W zdrowym ciele zdrowy duch, a szczęśliwe dziecko to… zdrowe, aktywne i mądre dziecko. Jak zachęcić maluchy do stosowania w praktyce zasad zdrowego — i mądrego — życia? Sięgając po najnowszą książkę Marzeny Żurek adresowaną do małych czytelników. Dlaczego warto jeść śniadanie przed wyjściem z domu? Jak dbać o higienę i jakie to ma znaczenie dla naszego zdrowia? Co daje uprawianie sportu? Jaką rolę odgrywa sen i po co nam odpoczynek? Co zawdzięczamy nauce i dlaczego warto się uczyć? Za co lubimy szkołę? Po co nam zabawa i co dzięki niej zyskujemy? „10 czynności dla zdrowotności według Tobiego, kotka psotliwego” to kontynuacja „Żywieniowych przygód Tobiego…”. Pierwsza część skupiała się na propagowaniu wśród małych łasuchów zdrowych nawyków żywieniowych. W drugiej części uroczy kotek Tobi z uśmiechem udziela czytelnikom cennych wskazówek dotyczących nie tylko zdrowej diety i żywieniowych trików, lecz także mądrego stylu życia. Za pomocą wpadających w ucho wesołych rymowanych wersów psotny Tobi z łatwością nawiązuje przyjazną relację z małym czytelnikiem. Przemawia doń z wdziękiem i rozbrajającą szczerością, czym z marszu zjednuje sobie dziecięcą sympatię: „Jestem Tobi, kotek mały/ Nie brak wdzięku mi ni chwały,/  Pewnie o mnie już słyszałeś,/ Może ze mną gotowałeś?/ Nasze drugie to spotkanie,/ Ja się bardzo cieszę na nie!”. Od wesołego i rezolutnego kotka dzieci dowiadują się między innymi, co to znaczy żyć mądrze i godnie. Zdrowy styl bowiem to nie tylko zdrowe jedzenie. Aby być zdrowym, warto zatroszczyć się zarówno o wygląd i formę, jak i o jakość naszych myśli, które kształtują życiowe postawy oraz wpływają na dokonywanie mądrych wyborów. Sympatyczny Tobi prezentuje te trudne zagadnienia prostym językiem, bliskim dziecięcej wrażliwości.

 

Tobi to ujmujący koci gawędziarz, który snuje barwne opowieści zdolne poruszyć dziecięcą wyobraźnię. Obfitują one w szczegóły, które tak uwielbiają dzieci. Liczne zdrobnienia sprawiają, że opowieść psotnego kotka staje się dla dziecka niezwykle komunikatywna i przystępna, konfrontując je z bogactwem kolorów, kształtów, zapachów i smaków. Podążając tokiem barwnej narracji, mały odbiorca przyswaja również nowe słownictwo i pojęcia abstrakcyjne. Dzięki temu może sobie uzmysłowić, że podobnie jak jego sympatyczny  koci przewodnik po mądrym życiu, nie warto się dąsać i złościć, lecz czerpać z życia to, co pozytywne, i dawać innym od siebie to, co mamy najlepszego. Wśród wskazówek udzielanych przez Tobiego dziecko odnajdzie receptę pozwalającą spoglądać na świat z zachwytem, a na jego różnorodność — z szacunkiem i tolerancją. Bohater o aksamitnym futerku przekonuje również dzieci, że warunkiem mądrego życia jest akceptacja i polubienie siebie. Te umiejętności są tak samo potrzebne jak zdrowe odżywianie, ponieważ miłość jest pokarmem dla duszy i sprawia, że dziecko potrafi kochać i doceniać innych, nawet tych, którzy całkowicie różnią się od nas samych. „Warto więc się akceptować,/ Odmienności swe szanować,/ Tolerancją się kierujmy,/ Otoczenie swe kreujmy. / Od dziś, kiedy w lustro spojrzysz/  I swe piękno wreszcie dojrzysz,/ Pamiętaj: jesteś wspaniały,/ Zasługujesz na pochwały./ Aby dbać o swoje zdrowie,/ Weź do serca to, co powiem”. Wkraczając w świat Tobiego, dziecko będzie mogło poczuć się wyjątkowe i odkryć własną niepowtarzalność.

 

Zachęcając maluchy do wspólnej przygody, Tobi zdradza, że na końcu książki znajduje się niespodzianka: czyli „duża zgadywanka”. Publikacja została wzbogacona o  grę planszową „Kraina Pokus” opartą na treści książki — aby w nią zagrać, należy uważnie przeczytać lekturę i wsłuchać się w cenne rady Tobiego. Do gry załączone zostały odpowiedzi na pytania, dzięki czemu wspólna zabawa będzie łatwiejsza do zorganizowania i przeprowadzenia. Ale to nie wszystko! Na wytrwałych czytelników czekają też inne nagrody: przepisy na zdrowe potrawy, które dziecko może przyrządzić w grupie rówieśników, pod okiem rodzica bądź pedagoga, rozwijając własną kreatywność i poznając tajniki zdrowej kuchni. Wśród nich znajdują się kuszące receptury o apetycznych, oddziałujących na wyobraźnię nazwach, które zachęcają do eksperymentowania w kuchni: Owocowa Taca Zdrowia czy Warzywna Taca Smaku. Przygotowywanie zdrowych przekąsek zaprezentowano w formie ekscytującej przygody, a towarzysząca jej perspektywa degustacji kolorowych przysmaków przyprawia o prawdziwy dreszczyk emocji. Dodatkową atrakcją jest bonus w postaci receptur na smakowite sosy, które wydobywają bogactwo walorów smakowych przyrządzanych przekąsek.

 

Dzieła dopełniają piękne, wyraziste ilustracje. Autorką szaty graficznej wyzwalającej bogatą gamę wrażeń zmysłowych — wizualnych i smakowych — jest Marta Raźniewska, której udało się za pomocą dopracowanych ilustracji oddać charakter książki. Dzieciom spodobają się również liczne obrazki urealniające obecność Tobiego na kartach lektury. Grafika współgra z przekazem książki, nie dominując nad słowem, lecz pozwalając dziecku na grę wyobraźni oraz skupienie się na prezentowanej treści.

 

Jeśli  marzysz o tym, aby wychować dziecko na zdrowego, wrażliwego i świadomego człowieka, poczytaj mu opowieści Tobiego, kotka psotliwego.

 

Jolanta Chrostowska-Sufa

redaktorka, korektorka, recenzentka, autorka bloga Pociąg do ksiąg

 

Marzena Żurek

„10 czynności dla zdrowotności według Tobiego, kotka psotliwego”

2022 r.

ilustracje Marta Raźniewska

wydawnictwo: Zdrowieta! 

książka w przygotowaniu: Żywieniowe przygody Tobiego, kotka psotliwego

Czerpać ze źródła baśni… „Opowieści z kniei. Legendy i baśnie” Anety Lejwody-Zielińskiej

 


Czytając „Opowieści z kniei. Legendy i baśnie” Anety Lejwody-Zielińskiej, dałam się porwać baśniowej, niezwykle obrazowej tkance opowieści i sugestywnej, żywej narracji. Na kilkadziesiąt minut przeniosłam się do świata dziecięcej wyobraźni, z którego trudno powrócić do rzeczywistości. Klimat tych opowieści przywołuje magię słuchanych w dzieciństwie baśni, które zapadają głęboko w serce, stając się dla małych odkrywców skarbnicą drogowskazów moralnych, uniwersalnych prawd i mądrości, przemawiających do dziecięcej wrażliwości za pośrednictwem baśniowej fabuły.

 

Ze źródła baśni dzieci czerpią wartości, które kształtują ich umysły na całe życie. Jakie prawdy moralne kryją się w „Opowieściach z kniei”? O jakie refleksje będą bogatsi czytelnicy po lekturze tych legend? Jak dalece pogłębi się ich emocjonalna więź z najbliższą okolicą, w której osadzone są wydarzenia ukazane w zaprezentowanych baśniach, nasyconych kolorytem lokalnych podań i legend? Czy po lekturze będą spoglądać na otaczający je świat z nieznaną im dotąd fascynacją, pozostając pod urokiem gawędziarskiej swobody, z jaką snuje swoje opowieści Aneta Lejwoda-Zielińska? Czy urzeczeni ich baśniowym stylem i gawędziarskim żywiołem zdołają poczuć się cząstką natury, otworzą się na jej osobliwości i zapragną żyć z nią w harmonii, na przekór technologicznej rewolucji, która coraz bardziej zaburza naturalną więź ze światem przyrody? Niewątpliwie tak. Na tym polega niezwykła siła tych opowieści.

 

Natura ukazana w baśniach Anety Lejwody-Zielińskiej jest tajemnicza, pierwotna, niedostępna i dzika, a zarazem czuła i empatyczna: „Przyglądały mu się w milczeniu. Jego wyjątkowo wątła i mizerna postać bardziej przypominała delikatny pęd młodej brzozy szarpany przez wiatr niż okrutnika zdolnego im zagrozić. Był kruchy i słaby. Szedł zgarbiony, ledwo powłócząc nogami. Kiedy przewracał się i przez dłuższą chwilę leżał bez ducha, by po chwili resztkami woli dźwignąć udręczoną głowę i brnąć dalej przez zasieki kolczastych gałęzi bezlitośnie szarpiących resztki jego odzienia, pragnęły pochylić się nad nim i wesprzeć go siłą swych ramion. Wynędzniałe, do krwi poranione ciało budziło w ich sercach tylko litość, nie strach. Przyłapywały się na tym, iż mimowolnie strącały ze swych gałęzi liście, aby uczynić miękką ścieżkę, po której pełzł ów nieszczęśnik”. Autorka niezwykle subtelnie odmalowuje słowami delikatność i zarazem potęgę natury, uwrażliwiając czytelnika na świat od wieków współistniejący z człowiekiem.

 

Baśnie zabierają nas w podróż w głąb dziejów, do źródeł, z których wywodzą się współczesne Brzeziny leżące w powiecie kaliskim. „Do czasów tak odległych, że nawet najstarsze dęby były wówczas jedynie zalążkami w gałęziach olbrzymów. Usiądź i wsłuchaj się w ich szum, a dowiesz się, jak było. Stare to dzieje”. Jak ta okolica wyglądała przed wiekami? Jaki jej obraz mogą odnaleźć na kartach książki mali czytelnicy? Jakie postacie ją zaludniały w zamierzchłych czasach? Jedną z nich jest kaleki, szkaradny olbrzym Olbin, bohater tutejszych podań, przywodzący na myśl tragicznego bohatera opowiadania Grudzińskiego zatytułowanego „Wieża”. To uniwersalna historia o człowieku wykluczonym z powodu kalectwa, który znajduje schronienie i ukojenie w dziczy, z dala od ludzkich siedzib. Dręczy go poczucie odrzucenia, czuje się nieakceptowany, niekochany i wzgardzony, co sprawia, że jego serce z żalu i gniewu zamienia się w twardy kamień. „Nie mogąc udźwignąć ciężaru samotności, wyrywał się ze swej pieczary i biegł na skraj puszczy, gdzie ukryty w gęstwinie, całymi godzinami przyglądał się ludziom. A gdy napatrzył się na nich do woli, jak wspólnie gospodarzą i bawią się, błądził potem bez celu po leśnych bezdrożach, żałośnie łkając albo wrzeszcząc wniebogłosy”. Z zazdrością i zarazem z rozrzewnieniem podgląda ludzi z ukrycia, rozkoszując się poczuciem więzi i przynależności, którego doznają. Kiedy z dala patrzy na ludzkie szczęście, jego sercem targają sprzeczne uczucia. O duszę zatrutą jadem goryczy walczą dwie siły: dobro i zło. Upostaciowieniem zła jest diabeł, który — niczym w balladzie „Pani Twardowska” Mickiewicza — umyślił sobie, że bez trudu pozyska duszę nieszczęśnika, omamiwszy odmieńca obietnicą beztroskiego życia w przepychu i luksusach. Na drodze jego niecnym planom nieoczekiwanie staje potrzebujący pomocy człowiek, którego tragedia tak dalece poruszyła olbrzyma, że postanowił ocalić nieszczęśnika, a diabła wyprowadzić w pole. Ludzkie nieszczęście skruszyło kamienne serce. Jest to baśń przesiąknięta humanitaryzmem, a zarazem niepozbawiona akcentów humorystycznych: „Nie namyślając się ani chwili, dał potężnego susa do kufra, a wówczas olbrzym zatrzasnął wieko i zamknął skrzynię na kłódkę. Diabeł znalazł się w potrzasku! Podobno siedzi tam po dziś dzień i czeka na głupców, którzy zwiedzeni opowieściami o złocie ukrytym w skrzyni przeszukują puszczańskie bagna. Siedzi i cierpliwie czeka, aż ktoś, ogarnięty zwykłą ludzką zachłannością i chęcią szybkiego wzbogacenia się, odnajdzie skrzynię i wypuści go z niewoli”. Tymczasem olbrzym tak rozsmakował się w czynieniu dobra, że postanowił resztę życia poświęcić służbie ludziom. Czyż to nie piękne przesłanie? Warto zatroszczyć się o to, aby dotarło do jak największego grona małych czytelników, zasiewając w ich sercach ziarenko dobra.

 

Takich ziarenek dobra jest w tych opowieściach mnóstwo. Historia beztroskiego Stacha z „Baśni o szczęściu” w przewrotny sposób ukazuje prawdziwą istotę szczęścia — radość nie płynie z bezmyślnego posiadania bogactw, lecz z pasji, miłości i życia dla innych. „Baśń o szczęściu” bez wątpienia współgra z ewangeliczną przypowieścią o talentach, piętnując ludzi leniwych, a przyklaskując zaradnym i pracowitym. Sporo w tych opowieściach literackich i kulturowych tropów, uwypuklających intertekstualną strukturę baśni. Można ją dostrzec również w „Legendzie o wielkiej miłości”, która oparta jest na motywie miłości silniejszej niż śmierć, znanym z opowieści o Tristanie i Izoldzie. W legendzie Anety Lejwody-Zielińskiej ucieleśnieniem takiej miłości staje się uczucie wrażliwego lekarza drzew do nieczułej kasztelanki, zamienionej przez ducha puszczy w brzozę za to, że była egoistką. Człowiek ów troszczy się o dobrostan brzozy aż do późnej starości. „Gdy więc dopaliło się łuczywo jego życia i pogrążone w żałobie drzewa złożyły najdroższe ciało swego opiekuna w matce ziemi, na jego grobie wyrósł ogromny dąb. Legenda głosi, iż swymi potężnymi konarami każdego roku sięgał coraz dalej, aż pewnej wiosny, wypuściwszy młode liście, udało mu się musnąć ich koniuszkami wysmukłe ramiona białokorej brzozy, ona zaś, czując ten dotyk, skłoniła ku niemu swą koronę...”. Podobną tkliwością i czułością przesycone są wszystkie „Opowieści z kniei…”, między innymi „Legenda o walecznej paproci”, która ujęła mnie empatią, z jaką autorka opowiada o wyprawie w nieznane maleńkiego, a jakże dzielnego ziarenka paproci. To upersonifikowana historia powstania Brzezin, osady położonej w dolinie rzeki Prosny. Ziarenko dotarło tutaj, wczepione we włosy złotowłosego wędrowca, który był protoplastą społeczności zamieszkującej te tereny. Paproć zwana długoszem królewskim stała się jednym z najcenniejszych skarbów brzezińskiej ziemi. „Nasza bohaterka postanowiła osiedlić się blisko tych, z którymi los ją związał i przywiódł do tej urodzajnej krainy. Kiedy wnikała swymi delikatnymi korzonkami w życiodajną glebę, nawet przez myśl jej nie przeszło, że stanie się kiedyś królową tej puszczy. Od tamtych wydarzeń minęły wieki...”.

 

Lata mijają, a opowieści trwają, stanowiąc łącznik między przeszłością a współczesnością. Ich wartość jest ponadczasowa i ponadmaterialna. Legendy autorstwa Anety Lejwody-Zielińskiej urzekają nie tylko bogactwem inspiracji i motywów zaczerpniętych z lokalnych podań, lecz także kunsztownym, plastycznym stylem i wyobraźnią językową, które stanowią o literackim artyzmie niniejszego zbiorku.


Książka w przygotowaniu: Home (wydawnictwoomnibus.com.pl)