Tatianka [5 l] po powrocie z przedszkola [po zajęciach z religii] pełna emocji opowiada historię grzechu pierworodnego...
...Wąż namówił Ewę, Ewa namówiła Adama, i Adam ugryzł jabłonkę...
II.
Wracając z przedszkola z Tatianką, zaszłyśmy do sklepu na zakupy. Trafiłyśmy akurat na apogeum dantejskiej sceny z udziałem babci i wnuczka [ok. 2 l]: wnuczek ryczy wniebogłosy jakby go ze skóry obdzierali i co chwila żąda coraz to nowej paczuszki słodyczy. Babcia [co za słabość i co za niepedagogiczna postawa], pieczołowicie wypełniając każdy rozkaz malucha, miota się po sklepie, tak jak jej zagra mały spryciarz. A ten wie, co robi, oj, wie doskonale, mały szantażysta. W koszyku rośnie stosik smakołyków. Biedna babcia... Po wyjściu ze sklepu wyraziłam swoją opinię i zapytałam Tatiankę, co sądzi o całym incydencie. Na to Tatianka, parafrazując moje wcześniejsze słowa, odpowiada z dezaprobatą:
– Byłam... byłam szybko zaskoczona... – Szybko zaskoczona???
– Tak... i powoli zdziwiona.
grafika: Marc Chagall "Adam i Ewa" (1960)
Cóż za mała inteligentka z Twojej Tatianki:) Jaka precyzja języka i co za szeroki dobór określeń:) Jestem "szybko zdziwiona";) A odnośnie babci... a właściwie wnuczka, przy obecnym kryzysie chyba to był pierwszy i ostatni raz, kiedy babcia uległa. Cóż, biedna kobiecina prezentuje model postępowania z czasów, kiedy nad wychowanie dzieci przedkładano okrutne pytanie "Co ludzie powiedzą?"... Zostaje współczuć. I babci i wnuczkowi.
OdpowiedzUsuńMała kobietka ma poukładane w główce. Doskonale konstruuje wypowiedzi - będzie z niej polityk albo prawnik :)
OdpowiedzUsuńMooly
OdpowiedzUsuńmnie się wydaje, że dziecko jest do takich zachowań przyzwyczajone, ono doskonale wiedziało, w jaki sposób manipulować babcią, ma w tym wprawę. A co do Tatianki, kiedyś też próbowała takiej metody, ale po dwóch nieudanych próbach zrezygnowała. I teraz mam spokój. :)
Dwojra
OdpowiedzUsuńdziecięca wyobraźnia ma swoją logikę: szybko zaskoczona – pewnie dla Tatianki moment zaskoczenia był czymś, co się dzieje szybko, natychmiast, a z kolei zdziwienie mogło w niej narastać stopniowo, powoli. Widziałam jej minkę podczas całego zdarzenia, była co najmniej zszokowana. ...Ja także.
Pani Jolu - wierzę na słowo. Posiadam o 11 lat młodszego brata i doskonale pamiętam wszelkie słowne konstrukcje, jakie mi serwował, a które dopiero po chwili namysłu nabierały zadziwiającego sensu :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, uwielbiam imię państwa córeczki :)
Świetne. Dzieci potrafią. Szkoda, że my z czasem (poniekąd) tracimy takie zdolności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!^^
Jabłonka :D:D
OdpowiedzUsuńDwojra, bardzo mi milo, w imieniu Tatianki i swoim. A te dziecięce konstrukcje bywają szalenie trafne, jak im się dokładnie przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńowarinaiyume
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Ale bardzo mnie ujęły te językowe pomysły. :)
Ja także pozdrawiam.
Bazyl
OdpowiedzUsuńJabłonka jest bezkonkurencyjna. :-)))
:))) przednie!!! Tylko, że czasem zazdroszczę takim maluchom w sklepie. Też bym tak chciała potupać, posmarkać i postawić na swoim (czasami).
OdpowiedzUsuń:))) ależ sprytnie powiedziane:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzarny Pieprzu, "w tym szaleństwie jest metoda" ;)
OdpowiedzUsuńTabu, ostatnio moja córka zaskoczyła mnie jeszcze inną kombinacją słów, z których najsprytniejszym był wyraz "ekscytujący". Możesz sobie wyobrazić, jak brzmiał on w ustach pięciolatki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jolu, czy mogę zawinąć do Twoje przystani choć na chwilę?
OdpowiedzUsuńTak dawno mnie ty nie było...
Wszystkiego dobrego na święta dla Ciebie i całej cudownej rodziny. Oby złe chwile nie imały się Was już nigdy, a przed Wami było tylko codzienne szczęście złożone z małych codziennych radości.
Pozdrawiam gorąco
Mota, bardzo dziękuję za odwiedziny i za piękne życzenia. I przepraszam, że odpisuję dopiero teraz.
OdpowiedzUsuńW imieniu całej Przystani życzę Tobie wszystkiego dobrego w nowym roku 2012, który się na dobre rozpoczął. Oby był równie ekscytujący jak poprzednie, a nawet bardziej, oby spełniły się wszystkie Twoje marzenia i plany. Pozdrawiam. :)
Te dzieci mają duże wyczucie subtelności :)
OdpowiedzUsuńuśmiechnęłam się i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:) Jolu!
OdpowiedzUsuńGorąco Cię pozdrawiam, pamiętając nieustannie. Jestem wciąż szybko zabiegana i wybacz, że tak rzadko Cię odwiedzam.
pozdrawiam również, czytelnik
OdpowiedzUsuńMoja 5-letnia córka kaszle niesamowicie. Prosimy ją, żeby zaslaniała przy tym usta. Nagle mówi:
OdpowiedzUsuńJesli Pan Bóg jest wszędzie, to jak ja mam kasłać, żeby na niego nie nakasłać?
Pozdrawiam,
Magda
tajemnicezatoki.blog.onet.pl
:-) Co za inwencja. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń