Radosnych, ciepłych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych, pełnych nadziei i tego, co najpiękniejsze.
Słońca, kolorów, światła, blasku i promiennej pełni życia – nie tylko na święta, ale na każdy dzień.
Mnóstwa delicji kulinarnych i książkowych, uniesień świątecznych i literackich.
I wiosny, wiosny, wiosny! :) Niech Was inspiruje i napełnia radością.
Wpadłam jeszcze złożyć osobiste życzenia- Wszystkiego Najlepszego dla Całej Rodziny Czytających:)Pisz Jolu, wspaniale się czyta:)
OdpowiedzUsuńBuziaki świąteczne dla Ciebie Onego i Tatianki słodkiej, mojej ulubienicy :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego:)
OdpowiedzUsuńNajlepszego. Słonecznego. Radosnego:)
OdpowiedzUsuńWszyyyystkiego :)
OdpowiedzUsuń:*
Radosnych Świąt Wielkiej Nocy dla całej rodziny! :)
OdpowiedzUsuńTobie również życzę wiele radości i spokojnego relaksu. Serdeczności dla całej Rodziny.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, Jolanto. Dużo rodzinnego ciepła, miłości i wielu inspiracji (także tych, dzięki którym powstaną kolejne notki na blogu).
OdpowiedzUsuń;) uśmiechniętych jajeczek, kurczaczków i głośnego alleluja :P
OdpowiedzUsuńWszystkiego bardzo zajęczego, bardzo mazurkowego, jajeczkowego i Dyngusowego. Szczęśliwego Alleluja!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego cudnie wiosennego:)
OdpowiedzUsuńKochani, bardzo, bardzo pięknie dziękujemy. :) A święta w rozkwicie. :) Wesołego Alleluja. Smacznego jajka. :-))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla całej Waszej rodzinki. Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaleństwo, dziękuję. Dla Ciebie i Twoich bliskich również cudownych Świąt.
OdpowiedzUsuńWitam świątecznie, dziękuję za życzenia i składam całej Waszej Rodzince najlepsze życzenia świąteczne, samych radosnych dni, cierpliwości, zrozumienia, wzajemności i dalszej cudownej pasji:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Cudownej świątecznej aury – dla Ciebie i Twoich bliskich. :)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że Twoje Święta były cudowne, bo... poza wszystkimi innymi aspektami (rodzinne, pogodne, radosne) także, a może przede wszystkim? czytelnicze. Ja zwiedzałam Wrocław. Pojechałam tam z dwiema lekturami, a wróciłam z siedmioma :) Trzy kupiłam, dwie dostałam od tzw. "zająca". Uściski.
OdpowiedzUsuńOlu, w niedzielę zostaliśmy uraczeni tak piękną pogodą, że zamiast biesiadowania wybraliśmy spacerologię; zafundowaliśmy sobie dwa spacery po śniadaniu: do parku i na stare miasto, a następnie późnym popołudniem długi spacer na Bulwary Straceńskie. Znalazłam też czas na lekturę: święta spędziłam z Romą Ligocką i jej powieścią "Tylko ja sama". Ale o tym będzie osobny wpis. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJolu, czekam, oj czekam na ten wpis, nawet nie wiesz, jak bardzo :):):) Miłej lektury, bo czyta się świetnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńysabellbooks, bardzo dziękujemy za życzenia. I za inspirację. :)
OdpowiedzUsuńOlu,
OdpowiedzUsuńwróciłam do tego wpisu na Twoim blogu, w którym opowiadasz o niezwykłym spotkaniu z panią Romą. Bardzo się wzruszyłam. Już jestem po lekturze tego fragmentu powieści, który cytujesz w poście. :) Książka mnie mocno zaabsorbowała. :) Pozdrawiam.