14 czerwca 2010

W oparach absurdu. O duchu, który się bał

Potwory są złe. Potwory są straszne. Dręczą, męczą, prześladują, nasze dzieci torturują. Oczywiście niedosłownie, spektakl grozy bowiem rozgrywa się w dziecięcej wyobraźni. O, potęgo imaginacji! Pamiętam te nieprzespane noce, z udręczonym potworną wizją wzrokiem, dostrzegającym w każdym zarysie cienia czającą się w ciemności groźbę spotkania z tym czymś, kimś, niedookreślonym, przerażającym, budzącym z uśpienia najmroczniejsze lęki i napawającym grozą. Ten złowrogi, tajemniczy świat odpycha i fascynuje zarazem, przeraża i hipnotyzuje. Była już o tym mowa na blogu jakiś czas temu, gdy pisałam o książce Małgorzaty Strzałkowskiej Wiersze, że aż strach. Strach został tutaj obłaskawiony, zrehabilitowany i ujarzmiony. Na każdego potwora bowiem można znaleźć sposób, nawet na tego  najgorszego, "dorosłego", czającego się w podświadomości (każdy z nas ma zapewne swojego potwora).

Książka O duchu, który się bał szwedzkiej pisarki Sanny Töringe momentami paraliżuje grozą, a chwilami śmieszy. Tak jak średniowieczny Taniec ze śmiercią, gdzie groza i wzniosłość ustępują miejsca karykaturze i  rubaszności, sprawiając, że śmierć zostaje obłaskawiona, a lęk przed jej majestatem zneutralizowany i oswojony.  W książce  Sanny Töringe również mamy do czynienia z groteskowym tańcem – tym razem z rodziną wampirów, duchów i kościotrupów w roli głównej. Makabryczny taniec duchów tylko na pierwszy rzut oka wydaje się przerażać: jest "bardzo ciemny wieczór w bardzo, bardzo ciemnym lesie"[s. 2], w którego głębi stoi samotny stary dom. Konwencja makabreski – ku zaskoczeniu czytelnika, oczekującego na sceny godne najstraszniejszych horrorów –  zostaje przełamana poprzez wprowadzenie elementów codzienności. I elementu zaskoczenia. Motyw tańca opiera się na grze z konwencją,  z wyobraźnią, grze z oczekiwaniami czytelnika. Napięcie i groza osiągają apogeum, by w tym samym momencie zderzyć się z karykaturą – zamiast tańca grozy przed naszymi oczyma odbywa się bowiem taniec duchów, które nie starszą, a są straszone, które nie budzą grozy, a same się boją. Absurdalne przewartościowanie utartych schematów, pudełkowa konstrukcja narracji i element zaskoczenia to główne walory tej opowieści. Odbiorca jest nieustannie zaskakiwany i trzymany w napięciu. Co chwila zmieniają się dekoracje tego na poły przerażającego, na poły komicznego spektaklu grozy: od dziecięcego pokoju, poprzez zalaną ciemnością klatkę schodową, garderobę, strych, po piwnicę. Duch bez głowy ukrywający się rzekomo pod łóżkiem małej dziewczynki okazuje się duchem bezradnym: zapomniał, gdzie zostawił swoje łańcuchy, które służą mu do straszenia i dzwonienia. Kościotrup mieszkający w garderobie odziany jest w kolorowy beret w kwiatki, zieloną chustę i zielone balerinki na obcasie, wywołując raczej uśmiech politowania niż grymas przerażenia: kościotrup bowiem boi się potworów i nie przepada za wampirami! A wampiry wcale a wcale nie są straszne: boją się... kościotrupa! Błędne koło! Żeby tego było mało: jest jeszcze wielki potwór w piwnicy, który z kolei boi się... małej myszki. Tak się biedak przestraszył, że w te pędy rzucił się do ucieczki. A ze słoika potrąconego przez małą myszkę wcale nie kapie krew (jak się wydaje Kruszynce), lecz dżem truskawkowy (jej mama ma zatem rację). Wkrótce przerażone i skompromitowane duchy w popłochu uciekają z domu Kruszynki i jej mamy i znajdują sobie schronienie w bardziej godnej swego potwornego majestatu scenerii: w ruinach starego  zamku z wieżyczkami i basztami.
Historia, ku uspokojeniu najmłodszego czytelnika, zyskuje inne zakończenie niż w znanej balladzie Goethego Król Olszyn: "W samotnym domu w wielkim ciemnym lesie nie ma ani kościotrupa w garderobie, ani bezgłowego ducha pod łóżkiem, ani potwora w piwnicy, ani wampirów na strychu"[s. 20]. Ilustracje z dreszczykiem autorstwa Kristiny Digman znakomicie dopełniają opowieści, wpisując się w konwencję makabreski, absurdalnie odpotworzonej i odgroźnionej.

Znakomita lektura dla przedszkolaków, które lubią dreszczyk grozy i tajemnicy przyprawiony nutą karykatury i groteski. Mojej córeczce najbardziej podobał się kościotrup (kosztofrup) i nietoperze majaczące na tle księżyca. Bardzo sugestywne!

wydawnictwo Zakamarki


20 komentarzy:

  1. Świetna recenzja.
    Podobają mi się ilustracje.
    Tak przy okazji napiszę, że Twój blog wygląda coraz wspanialej xD
    Pozdrawiam serdecznie^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Luizo, dziękuję za komentarz.
    Na blogu kolejna zmiana (jestem bliźniakiem, a jeśli wierzyć horoskopom, bliźnięta kochają zmiany ;-]), tym razem postanowiłam przetestować nowe funkcje bloggera, poza tym trzy kolumny wydają mi się bardziej funkcjonalnym rozwiązaniem niż dwie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. PS
    Ilustracje są niesamowite. Na razie to ulubiona książka Tatiany. Czytam jej co wieczór – w ogóle jej się nudzi. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieci są niesamowite. nigdy niewiedomo co im przypadnie do gustu. Moje zdecydowanie nie lobią cukierkowych opowieści. Ta książka, pewnie im się spodoba. dzięki :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Być może ta książka bardziej przypadnie do gustu chłopcom niż dziewczynkom, choć mojej córci bardzo się podoba. Jest dość oryginalna. Początkowo obawiałam się ją czytać Tatianie i zastanawiałam się, jakie będą jej reakcje. Ale gdy tylko spryciulka ją wyszukała z półki, nie było wyjścia. Po pierwszej lekturze – podczas popołudniowej drzemki – śniły się jej nietoperze. Tak przypuszczam, gdyż obudziła się dość poruszona i natychmiast zaczęła ich wypatrywać za oknem. :) Z lektury na lekturę jej emocje ewoluowały. Lekkie przerażenie ustąpiły miejsca rozbawieniu. Ale zaintrygowana i zaciekawiona jest za każdym razem.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja zaluje, ze nie jestem przedszkolakiem!!! Chcialabym sie tak troche pobac....... Tak inaczej, po dzieciecemu.... Pozdrawiam Cie Jolu i dziekuje za odwiedziny oraz zyczenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasiu, ja się bałam, patrząc na Tatiankę i doświadczając jej emocji; ale czy taki strach można określić jako dziecięcy? Raczej matczyny. :-) Wyolbrzymiony, jak to strach {który ma wielkie oczy}. Ale po każdej kolejnej lekturze strach stawał się coraz mniejszy, zarówno u niej, jak i u mnie. Książka została oswojona. Polubiona. Doceniona. Odkryta. Za każdym razem zwraca się uwagę na inny aspekt. Mogę śmiało napisać, że wspólne czytanie tej historii to świetna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja zauwazylam,ze gdy czytamy takie bajki,to pytan jest duzo wiecej,niz gdy czytamy cos "lzejszego":)
    Pewnie jest to jakis sposob na oswojenie sie z dana historia:)i ze strachami wlasnie:)
    I masz racje,kazdy ma swojego potwora;),
    a ilustracje w ksiazeczce sa bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zwykle przesiąkam :) Lubię jak jest u Ciebie coś nowego do poczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emocjo, odnoszę podobne wrażenie, choć z maluchami zazwyczaj jest tak, że zadają mnóstwo pytań niezależnie od tego, jak skomplikowany jest tekst. To się nazywa ciekawość. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Margo, dziękuję za odwiedziny.
    A u nas tymczasem książka dla najmłodszych, ale jakże "dorosła" w swej wymowie. ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. I jeszcze wspomniana w poście ballada Goethego "Król Olszyn" [Król Olch] – warto ją przypomnieć


    Król Olch

    Noc padła na las, las w mroku spał,
    Ktoś nocą lasem na koniu gnał.
    Tętniło echo wśród olch i brzóz,
    Gdy ojciec syna do domu wiózł.

    - Cóż tobie, synku, że w las patrzysz tak?
    Tam ojcze, on, król olch, daje znak,
    Ma płaszcz, koronę i biały tren.
    - To mgła, mój synku, albo sen.

    "Pójdź chłopcze w las, w ten głuchy las!
    Wesoło będzie płynąć czas.
    Przedziwne czary roztoczę w krąg,
    Złotolitą chustkę dam ci do rąk".

    - Czy słyszysz, mój ojcze, ten głos w gęstwinie drzew?
    To król mnie wabi, to jego śpiew.
    - To wiatr, mój synku, to wiatru głos,
    Szeleści olcha i szumi wrzos.

    "Gdy wejdziesz, chłopcze w ten głuchy las,
    Ujrzysz me córki przy blasku gwiazd.
    Moje córki nucąc pląsają na mchu,
    A każda z mych córek piękniejsza od snu".

    - Czy widzisz, mój ojcze, tam tańczą wśród drzew
    Srebrne królewny, czy słyszysz ich śpiew?
    - O, synku mój, to księżyc tak lśni,
    To księżyc tańczy wśród czarnych pni.

    "Pójdź do mnie, mój chłopcze, w głęboki las!
    Ach, strzeż się, bo wołam już ostatni raz!"
    - Czy widzisz, mój ojcze, król zbliża się tu,
    Już w oczach mi ciemno i brak mi tchu. -

    Więc ojciec syna w ramionach swych skrył
    I konia ostrogą popędził co sił.
    Nie wiedział, że syn skonał mu już
    W tym głuchym lesie wśród olch i brzóz.
    Przekład swobodny Wisławy Szymborskiej

    OdpowiedzUsuń
  13. Jolu.....a mnie sie przypomnialo, ze dzisiaj jest Jolanty.... Wszystkiego najlepszego z okazji imienin. Zycze by cale twoje zycie bylo tak ciekawe, jak najlepsza powiesc a kazdy dzien niech ma szczesliwe zakonczenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu, bardzo dziękuję za piękne życzenia. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ach, już po północy, ale przy okazji opowieści o strachach i duchach, to najlepsza pora na składanie życzeń - wszystkiego naj, naj...... i jeszcze naj.
    "Króla Olch" przeczytałam po raz pierwszy w dzieciństwie głębokim i wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że długo się z niego otrząsnąć nie mogłam... . Zresztą dziś też uważam, że jest cudna i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu, dziękuję. Pora faktycznie tajemnicza, ale za to ja raniutko zostałam zaskoczona życzeniami i wprawiona w miły nastrój, zupełnie niekorespondujący z klimatem strasznym i mrocznym. "Król Olch" ma w sobie jakąś magię, ja także ciągle pozostaję pod jej urokiem.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale to musi być fajna książeczka akurat dla kosi...bo wyobraźnia jej się już rozbujała!!!Zajrzę do niej na pewno...i chwale Twój blog coraz to piękniejszy!!!Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Aga, dziękuję. Książka bardzo działa na wyobraźnię, polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hello :)

    Maybe you want to check this address and see your Polish sister's handmade adorable accessories :)

    http://kokardeczka-doonesownthing.blogspot.com/

    Have a nice day.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. :-)