Powódź
Przeczekamy deszcze,
choć przyzwyczailiśmy się
stać za firanką, niewidzialni.
Łyżka stała się sitem, nikt już nie odważy się
wyciągnąć ręki.
Płynie teraz ulicami wiele
z tego, co w suchy czas starannie chowano.
Jak niemiło oglądać zużytą pościel sąsiada.
Często stajemy przed wodomierzem
i porównujemy nasz niepokój jak zegarki.
Co nieco można wyregulować.
Lecz kiedy zbiorniki się przepełnią,
odziedziczona miara zapełni się,
będziemy musieli się pomodlić.
Piwnica jest zalana,
skrzynie wynieśliśmy na górę
i sprawdzamy zawartość z listą.
Jeszcze nic nie zginęło.
Ponieważ woda wkrótce na pewno opadnie,
zaczęliśmy szyć parasole słoneczne.
Bardzo trudno będzie znów przejść przez plac,
wyraźnie z ołowiano-ciężkim cieniem.
Z początku brak nam będzie zasłony
i często będziemy schodzić do piwnicy,
by przyglądać się linii
pozostawionej przez wodę.
przełożyła Maria Krysztofiak
źródło zdjęć
źródło zdjęć
Dopisek z 21 maja:
W gminie Lanckorona wskutek długotrwałych opadów powstały bardzo groźne osuwiska o znacznym obszarze. W rejonie powstałego osuwiska zniszczeniu uległo 30 budynków, a zagrożonych jest jeszcze kilkadziesiąt domów; gmina zwraca się z apelem o pomoc dla mieszkańców Lanckorony. Zwały ziemi ze zbocza obsuwają się i mogą zawalić poniżej usytuowane budynki. Osuwisko w miejscu uszkodzonych budynków bez przerwy powiększa swoje rozmiary, powstają nowe głębokie szczeliny, tąpnięcia i przesuwające się zwały ziemi.
My możemy ewentualnie osuszyć i wyremontować swoje mieszkanie, a ci ludzie stracili wszystko... :-(
u mnie rymowanka .. deszczowo-pogodowa-ech...
OdpowiedzUsuńJest już powódź??? Moje google nie są zbyt wymowne w tym temacie, ale obrazy są lekko straszliwe. Ojej
OdpowiedzUsuńZyczę, żeby szycie tych parasoli słonecznych nastąpiło jak najszybciej.
Nie ma jeszcze powodzi, są podtopienia i rozlewiska, w niektórych rejonach Bielska woda zalała posesje, piwnice i podtopiła domy. Większość ulic jest nieprzejezdna, drogi zamieniły się w rzeki. Niektóre rzeki wylały. Całą noc jeździły wozy straży pożarnej i wozy policyjne na sygnale. Około pierwszej rozległ się alarm ostrzegawczy.
OdpowiedzUsuńNasze mieszkanie zostało zalane w ubiegłym roku podczas powodzi – jeszcze się nie wprowadziliśmy po remoncie, a już mamy powtórkę z ubiegłego roku. Kamieniczanka, mała rzeczka płynąca w pobliżu, przybrała i w nocy zaczęła się przelewać. Modlę się o to, by przestało padać.
Świat płacze...
OdpowiedzUsuńW opisie gg mój przyjaciel z chóru, który doktoryzuje się z metrologii na uniwerku, ma opis, że na południu powódź - monitoring, oby mu ten opis zdechł!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Upiornie na zewnątrz. Mój synek już szaleje w domu... wyjść się nie da!
OdpowiedzUsuńŻywioły są niesamowite. Jedna chwila i nie ma...
OdpowiedzUsuńZdjęcia powodzi, przerażające... Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby taki żywioł dotarł do mnie. Brrr... Niech te deszcze wreszcie się skończą, ile można?? I to zimno. Nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :(
Och jej, Twoja rzeczowa relacja powoduje aż ciarki na plecach. I nawet nie moge napisac na pociechę, że bedzie lepiej, bo u nas pogoda nadal pod psem, a to zwykle od nas idzie w wasze strony. Mam tylko nadzieję, że wszystko niedługo się dobrze (sucho) skończy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch. Nie mam już siły do tego deszczu.
OdpowiedzUsuńU mnie też nie najlepiej. :( Wisła jeszcze nie wylała, ale kiedy rankiem udałam się, by ją zobaczyć, to zaniemówiłam... Żadne zdjęcie tego nie odda... Straszne. Ja też modlę się, by przestało padać.
OdpowiedzUsuńw Krakowie Wisła też juz bardzo nieciekawa, a ja cierpnę na myśl co tam na podkarpaciu u rodziców będzie, więc w bólu sie łączę.
OdpowiedzUsuńAch te przypadki...
OdpowiedzUsuńNiemal w tym samym czasie napisaliśmy na swoich blogach o żywiołach.
(Wprawdzie nieco innych, ale jednak ;) )
Niepiękny żywioł pięknie opisany przez Gűntera Grassa - trzeba mu to przyznać. Brrr, zimno! Może jakiś wiersz o suszy, pustyni??;-). A moja najmłodsza Kasienia na wycieczkę jedzie w tym tygodniu - oj,oj,oj - co to będzie, co to będzie???
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU nas w nocy, prócz ulewnego deszczu, była jeszcze straszna wichura, która na osiedlu powaliła dwa duże drzewa. O północy strażacy z piłami spalinowymi uwijali się ze skutkami nawałnicy.
OdpowiedzUsuńNasza mała rzeczka wylewa. Coś nieprawdopodobnego. Wisła za chwilę wyjdzie z brzegów. Nie jest dobrze.
Oby już przestało padać.
Małopolska podczas zimy ucierpiała. Zniszczone są lasy. Zalegający, mokry śnieg wyrywał drzewa z korzeniami, załamywał dość grube pnie wysokich drzew. Lasy są bardzo poniszczone, a teraz to...
Co się dzieje? I gdzie to ocieplenie klimatu?
U nas to nawet porządnego ocieplenia być nie może :)
Jolu, mam nadzieję, że powódź do Was nie dotrze i że wreszcie zamieszkacie u siebie.
Będę trzymać kciuki!!!!!!!!!!!!!!
P.S. Jak zwykle musiałam poprawiać.
Te deszcze to koszmar jakiś...:(
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się kochani!!! Widok okropny, aż strach z domu wychodzić, czy żywioł mocniej nie zaatakuje :(
OdpowiedzUsuńBardzo wam wspólczuje tej placzliwej pogody i jesli bym tylko miala taka moc, to chetnie bym podzielila sie z wami naszym sloneczkiem. Ta woda na zdjeciach wzbudzila we mnie dreszcze. Nie wyglada to ciekawie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKochani, bardzo dziękujemy za komentarze i ciepłe słowa dodające otuchy. Cały czas pada. W naszym regionie przygotowywana jest ewakuacja około 1500 osób, na wypadek, gdyby spełnił się czarny scenariusz: ma padać przez 48 godzin i woda w rzekach przybiera z godziny na godzinę. Do niektórych miejsc można dotrzeć tylko łodzią. Nasza Kamieniczanka na razie nie przybiera i mieszkanie wydaje się w miarę bezpieczne, ale... lęk pozostaje. Z żywiołem nie ma żartów. I trudno przewidywać, co się jeszcze może wydarzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy was bardzo ciepło. Oby przestało padać...
Straszne są te zdjęcia. U mnie pod Krakowem jeszcze nie jest tak źle, ale w samym mieście już trochę nieciekawie. Trzymaj się. Niech wreszcie przestanie padać...
OdpowiedzUsuńJolu, wlasnie czytalam twoje komentarze na moich blogach, za ktore dziekuje baaaaardzo. Tylko.....nie za bardzo rozumiem o jakie zdjecia zakladek prosisz, bo jesli chodzi o blog, zawsze tam te zdjecia umieszczam. Bardzo cie prosze o sprecyzowanie, bo nie chce cie zawiesc; kathryn.g@hotmail.co.uk
OdpowiedzUsuńJeszcze raz do wszystkich dotkniętych tym paskudnym żywiołem: Trzymajcie się Kochani!!!
OdpowiedzUsuń:(
Pozdrawiam gorąco
trzymajcie się Wszyscy !!!
OdpowiedzUsuńNatura jest nieobliczalna...a żywioł wody...przerażający choć woda nam niezbędna do życia!Trzymaj się cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNiech wreszcie u was przestanie padac!!! Bardzo sie o was martwie!!!
OdpowiedzUsuńObrzeża mojej dzielnicy sa podtopione, wczoraj straż pompowała deszczówke by tramwaj mój dojeżdzać do sąsiednich Mysłowic. Z mostu na Przemszy widać rozlewisko ciagnące się do historycznego Trójkąta Trzech Cesarzy.
OdpowiedzUsuńKochani, dziękujemy. U nas na razie spokojniej, ale to, co się dzieje dalej, poniżej nas, budzi grozę. :-(
OdpowiedzUsuńMagda, trzymaj się dzielnie.
Pozdrawiamy serdecznie.
Takie sytuacje są szczególnie dramatyczne, bo wobec takiego żywiołu człowiek czuje się bezradny.. I ten lęk o jutro, co przyniesie...
OdpowiedzUsuńJolu, trzymaj się :)