Skąd czerpie Pani inspiracje do swoich wierszy?
Urszula Krajewska-Szeligowska: Odpowiem bardzo prosto: najczęściej z tego, co widzę za oknem, i to nie tylko w przenośni, ale również jak najbardziej dosłownie. Wiele moich wierszy poświęcam przyrodzie i zmieniającym się porom roku. W wierszach opisuję to, co jest mi bliskie – moją małą ojczyznę. Ale również i tę wielką. Mam w swojej szufladzie wiele wierszy o znanych Polakach: poetach, pisarzach, bohaterach. Są również wiersze o polskich miastach, wioskach, rzekach i krajobrazach. Jeden z etapów swojego kształcenia zakończyłam obroną pracy dyplomowej, poświęconej pieśniom patriotycznym i religijnym dla dzieci i młodzieży. Poezja dla dzieci zawsze była mi bliska, dlatego też i w mojej twórczości nie brakuje wierszy dla dzieci, a inspiracją są utwory, które czytałam w dzieciństwie. Pisząc dla dzieci, nie zapominam również o edukacyjnej stronie poezji. Ponieważ jestem wyczulona na błędy ortograficzne, postanowiłam napisać wiersze o zasadach ortograficznych wraz z przykładami, coś w rodzaju dawnej „Ortografii na wesoło” Gawdzika.
Często również wędruję wraz z moją poezją w przeszłość. Inspirują mnie zdjęcia ze starego albumu czy opowieści rodziców o dawnych czasach. Ale nie wszystkie utwory mają charakter sentymentalny czy wzniosły. Nierzadko sięgam po lżejszą tematykę, tworząc wiersze satyryczne. Szczególnie bliskie są mi limeryki – rymowane anegdoty, zawierające często nazwę jakiejś miejscowości. I tu inspiracją były dla mnie nazwy wiosek z województwa podlaskiego – tych limeryków nazbierało się chyba kilkaset. W zambrowskich „Wieściach Gminnych” ukazał się w trzech ostatnich numerach cykl limeryków, poświęconych wioskom z gminy Zambrów. Jak wynika z mojej obszernej odpowiedzi na zadane pytanie, moje inspiracje są wielorakie.
Czy w dzieciństwie interesowała się Pani poezją, podejmowała Pani próby pisarskie?
Poezją interesowałam się chyba od zawsze. Już w dzieciństwie przemawiały do mnie formy rymowane. Słuchałam chętnie wierszowanych bajek, bardzo szybko zapamiętywałam rymowane wierszyki. Język polski był moim ulubionym przedmiotem, w starszych klasach szkoły podstawowej również język rosyjski. Pamiętam, że na początku każdego roku szkolnego, kiedy brałam do ręki nowe podręczniki do polskiego i rosyjskiego, kartkowałam je w poszukiwaniu wierszy, to od nich zaczynałam zapoznawanie się z podręcznikiem. Wtedy jeszcze nie próbowałam tworzyć własnych wierszy. Kiedy teraz zastanawiam się, kiedy mogły powstać moje pierwsze utwory, wydaje mi się, że gdzieś około 20 lat temu. Były to głównie wiersze okolicznościowe dla rodziny i przyjaciół: życzenia z okazji świąt, ślubów czy innych uroczystości. Może to zabrzmi dość przewrotnie, ale… do pisania wierszy skłoniły mnie dopiero wykonywane przeze mnie tłumaczenia z języka niemieckiego, którymi zajęłam się przed kilkunastu laty. Po przetłumaczeniu wierszy pewnego niemieckiego poety zrodziła się w mojej głowie myśl: A może by tak spróbować napisać coś od siebie, nie tylko odtwarzać, ale również próbować tworzyć? I w taki oto sposób rozpoczęłam na poważnie swoją poetycką przygodę.
Zdobyła Pani wiele nagród. Z której jest Pani najbardziej dumna?
Nagrody za wiersze zaczęłam zdobywać dopiero w ubiegłym roku, gdyż wtedy zdecydowałam się na podzielenie się moją twórczością z innymi i postanowiłam wziąć udział w konkursach literackich. W Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. C. K. Norwida w Pruszkowie dwukrotnie otrzymałam co prawda jedynie wyróżnienie drukiem, ale ze względu na to, iż jest to prestiżowy konkurs, bardzo się z tych wyróżnień cieszę. Poza tym jestem dumna z III nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Pióro Pegaza” w Rzeszowie, którą zdobyłam za wiersze rymowane. Na konkursach o wiele większe szanse na nagrody mają wiersze białe, które piszę mniej chętnie, chociaż to za wiersze białe otrzymałam najwyższe laury, mianowicie nagrodę specjalną w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Laur Jabłoni” w Grójcu oraz Puchar Prezesa Okręgu Podlaskiego ZNP w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Buławę Hetmańską” w Białymstoku. Muszę przyznać, że dopiero udział w konkursach uświadomił mi, jak bardzo mało cenione są przez jurorów współcześnie organizowanych konkursów rymowane wiersze klasyczne, nad czym bardzo ubolewam.
Którzy autorzy są dla Pani inspiracją?
Jest ich wielu. Moim ulubionym autorem z czasów dzieciństwa był niezaprzeczalnie Jan Brzechwa. Jego „Szelmostwa Lisa Witalisa” znałam prawie całe na pamięć, jak również wiele krótszych wierszyków z książki „Brzechwa dzieciom”. Z poetów epoki staropolskiej czerpię z Kochanowskiego, pisząc fraszki. Z późniejszych epok bardzo cenię Karpińskiego, Mickiewicza, Lenartowicza, Syrokomlę, Konopnicką, Asnyka, Lechonia. Z ich twórczości czerpałam inspiracje do wielu moich wierszy. Nie wzoruję się raczej na poetach współczesnych.
Jak już wspomniałam wcześniej, zanim zaczęłam pisać wiersze, tłumaczyłam je z języka niemieckiego. Autorem, który przyczynił się do mojego poetyckiego rozwoju był wybitny niemiecki poeta Heinrich Heine. Przetłumaczyłam wiele jego wierszy z „Księgi pieśni” (Buch der Lieder), które mam zamiar wydać. Moje pierwsze wiersze zawierają wiele motywów, obecnych u Heinego. Maj, słowik, wiosna, morze – oto niektóre z nich. Gdyby nie Heine, prawdopodobnie nie byłoby moich wierszy. Ponadto z niemieckojęzycznych poetów chętnie czytam Goethego, von Eichendorffa, von Arnima, Brentano, Mörike, Hölderlina. Jak widać, inspirują mnie najbardziej poeci dziewiętnastowieczni.
Jaka forma poetycka jest Pani najbliższa?
Preferuję tradycyjne formy rymowane. Wśród nich szczególne miejsce zajmują wspomniane już wcześniej limeryki oraz akrostychy – utwory wierszowane, w których początkowe litery wersów czytane pionowo, tworzą wyraz bądź układ wyrazów. Napisałam już sporo akrostychów. Lubię strofę saficką, próbowałam również tworzyć vilanelle. Staram się wykorzystywać różne formy poezji klasycznej. Mam w dorobku również utwory pisane trzynastozgłoskowcem na wzór „Pana Tadeusza”. Forma jest dla mnie w wierszu bardzo ważna. Lubię również eksperymentować z formą, czego przykładem są np. fraszki homonimiczne oraz etymologiczno-homonimiczne, którym nadałam roboczy tytuł „etymohomki”. Zabawa formą widoczna jest również w tworzonych przeze mnie palindromach, które nie są wierszami, ale wyrażeniami, które czytane mogą być od prawej do lewej albo od lewej do prawej. W wielu moich limerykach zawarte są palindromy.
Który wiersz zadedykowałaby Pani swoim czytelnikom?
Takich wierszy jest wiele. Chciałabym, aby wszystkie trafiły do serc czytelników. Mógłby to być któryś z wierszy poświęconych mojej „małej ojczyźnie”. Ich celem jest wzbudzenie w czytelniku, zwłaszcza młodym, zachwytu nad tym, co go otacza wokół, gdyż często młodzi ludzie, żyjący w wirtualnym świecie, nie dostrzegają tego, co mają w zasięgu wzroku. A wystarczy tylko wyłączyć telefon, zdjąć słuchawki z uszu i wyjrzeć przez okno. Może wtedy byłoby więcej poetów? W wierszach poetów, którzy są dla mnie wzorem, widać miłość do tego, co ich otaczało, lub tego, od czego zostali oddzieleni i do czego tęsknili. A ja chciałabym pisać jak oni. Może więc zadedykuję czytelnikom ten oto wiersz, aby stał się zachętą do tworzenia wierszy tradycyjnych przez młodych poetów:
Jak Oni
Nie umiem tak pisać, jak Oni,
Lecz pragnę me rymy i treści
Ustroić w melodie znajome,
W mych wierszach Ich ducha umieścić.
Pod lipą chcę jak Kochanowski
Siąść, jej się zapachem zachwycać,
Z Karpińskim wraz chcę o miłości
Swej dawnej wiersz tęskny napisać.
Chcę, aby jak u Mickiewicza
Pod strzechy trafiało me słowo,
Mnie polska przyroda zachwyca
I swoje mam też Soplicowo.
O stronach rodzinnych chcę śpiewać
Jak czynił to sam Lenartowicz,
I wieś z Syrokomlą opiewać,
Z nim, hardym lirnikiem wioskowym.
W liryczną chcę szatę z Asnykiem
Ubrać czas nasz niepoetycki,
I chcę współczesnego najmitę
Opisać jak u Konopnickiej.
Poeci sprzed wieków, powracam
W swych wierszach ja do Was czas cały
By chronić to, co już zatraca
Dzisiejszy wiersz wolny i biały.
Urszula Krajewska-Szeligowska – z wykształcenia nauczycielka germanistka. Tłumaczka i poetka. Pochodzi z Krajewa Białego koło Zambrowa. Autorka wierszy lirycznych i satyrycznych, limeryków, palindromów i innych. Nagradzana w ogólnopolskich konkursach literackich. W 2018 r. ukazał się jej debiutancki tomik pt. „Między strugą a gościńcem”. Kolejne publikacje to: „W gąszczu uczuć” oraz „Ortobajki-zwierzajki”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. :-)