16 stycznia 2010

Zaksiążkowani

W naszym domu jest bardzo dużo książek. To raj dla słowa drukowanego. Gdyby nie miłość do książek, nie byłoby nas; nie zaistnielibyśmy jako nasza trójeczka. Wszystko się bowiem zaczęło od książek, od rozmowy na ten temat. Mój mężczyzna uwielbia książki. Ja uwielbiam książki. O miłości do książek i o ulubionych książkach dyskutowaliśmy na jakimś forum. I tak się zaczęło. Książki wypełniają nasz mikroświat. Są naszym domem. Lubimy na nie patrzeć, obcować z nimi, a przede wszystkim uwielbiamy je czytać. I dyskutować o nich. Zanim staliśmy się rodziną, mieszkaliśmy na odległych krańcach Polski. Codziennie, po pracy, prowadziliśmy długie rozmowy telefoniczne, które bardzo szybko przerodziły się we wspólne czytanie sobie książek. Wkrótce do tego książkowego tandemu dołączyła nasza córeczka. I tak powstało książkozakręcone trio. Zaksiążkowani.

1 komentarz:

  1. Książki uwielbiam: czytać, kupować, mieć (ale nie bibliofilskie egzemplarze). Książki to moje życie. Nie pożyczam, bo jak tu rozstać się z kimś kochanym?! Może to zabrzmiało egzaltowanie, ale... Wy zrozumiecie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. :-)