Tatianka przyswoiła sobie kolejne słowo, którego używanie sprawia jej ogromną frajdę: NIESTETY. Zdarza się, że jeśli ją o coś pytam, na przykład czy jest głodna albo czy chce jej się spać, odpowiada:
– Niestety – i to z tak poważną miną, jakby ogłaszała werdykt dyskwalifikujący wybranego laureata do Nagrody Nobla. Konteksty stosowania tego wyrazu bywają bardzo zaskakujące i niejednokrotnie wywołuje to efekt co najmniej komiczny.
Dzisiaj na przykład, bawiąc się z Grzegorzem, snuła obserwacje:
– Tutaj – Tatiana wskazała na swoją twarz – Tatianka ma oczka.
Po czym, zakrywszy oczy Grzegorza, zauważyła rezolutnie:
– Ooo... Tatuś też ma oczka... niestety.
Po czym, zakrywszy oczy Grzegorza, zauważyła rezolutnie:
– Ooo... Tatuś też ma oczka... niestety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. :-)