18 lutego 2010

Czułe słówka

Nie ma to jak porcja czułych słówek przed południem. Nasza latorośl to zdecydowanie tak zwana córeczka tatusia. Jeśli ktoś miałby jakiekolwiek wątpliwości, wystarczy posłuchać strzępków dialogów w tonacji czułej, które udało mi się mimochodem zarejestrować...

Grzegorz: Moje słoneczko, mój aniołek... (buziaczek)
Tatianka: (chowa się w objęciach taty)
Grzegorz (rozpływa się w zachwytach): Kocham cię.
Tatianka (szczęśliwa): Ja tes cie kocham.
Grzegorz (rozanielony): Moja Tatianka słodka..
Tatianka (wniebowzięta): Moja tata słodka.

Chwilo, jesteś piękna, trwaj wiecznie...

19 komentarzy:

  1. :)) Szkoda, że nie dają się zakonserwować na wieczność:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, szkoda. :-)

    Znalazłam w necie aforyzm, który tak mi się spodobał, że nie mogę się oprzeć, by go nie zacytować:


    Dzisiejsze nieśmiałe dziecko to to, z którego wczoraj się śmialiśmy.
    Dzisiejsze okrutne dziecko to to, które wczoraj biliśmy.
    Dzisiejsze dziecko, które oszukuje, to to, w które wczoraj nie wierzyliśmy.
    Dzisiejsze zbuntowane dziecko to to, nad którym się wczoraj znęcaliśmy.

    Dzisiejsze zakochane dziecko to to, które wczoraj pieściliśmy.
    Dzisiejsze roztropne dziecko to to, któremu wczoraj dodawaliśmy otuchy.
    Dzisiejsze serdeczne dziecko to to, któremu wczoraj okazywaliśmy miłość.
    Dzisiejsze mądre dziecko to to, które wczoraj wychowaliśmy.
    Dzisiejsze wyrozumiałe dziecko to to, któremu wczoraj przebaczyliśmy. [...]

    — Ronald Russell

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Moja córeczka jest chyba jednak córeczką mamusi. Potrafi nagle przerwać zabawę podbiec od mnie,przytulić i powiedzieć "Mamu , kogam..." (kocham) Zdecydowanie też nas podzieliła. Ja jestem tą o tulenia a tata od zabawy.Gdy mąż wraca z pracy od razu ciągnie go za ręce do sypialni. Taki ich rytuał. Po pracy przychodzi pora na zabawy i turlanie się po łóżku :)
    Dzieci są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja młodsza ma właśnie ostatnio "fazę" na miłość tylko do taty czyli mnie :)I wszystko muszę przy niej robić, bo Mama się "nie nadaje" :) Fajne takie oddanie, ale na dłuższą metę męczące. Zwłaszcza jak tak robią dwie córki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas też czułości. Córka bierze moją twarz w obie malutkie dłonie i słodko składając dzióbek mówi: "Moja mamusia":)
    A Janek zawsze musi być do mnie przyklejony... tak się jego czułość wyraża.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne dialogi...
    dzieci są naszym odzwierciedleniem.
    Kochają tak jak ich nauczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie chwile kształtują osobowość na całe życie. Dobrze że ma komu to mówić... :)))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny dialog. Choć ostatnio mój dwulatek dość często mówi: Nie lubię mamy. Nigdy nie lubiłem mamy! I co ja mam zrobić:) No i cytat pana Goethego jest moim ulubionym.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodkie chwile...
    a za chwilę... słodkie wspomnienia zostaną:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Supersłodko się zrobiło :) Tak jak lubię :) Moja córcia często mnie rozbraja, kiedy podchodzi i mówi "Mamo, jesteś fajna, wiesz?" albo "Mamo, lubię cię" itd.
    Jolu, ten aforym, który zamieściłaś w komentarzu bardzo do mnie przemawia. Jest taki prawdziwy. Mam nadzieję, że moje dziecię będzie roztropne, zakochane, mądre, serdeczne itd.
    Pozdrawiam :)
    Ps. Wracając do wpisu o przedszkolu - właśnie oswajamy je, chodząc na zajęcia dla przyszłych przedszkolaków z rodzicami - raz w tygodniu na godzinę. Taki klubik w przedszkolu, do którego chcemy zapisać córeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Medola, Latarniku,
    U nas są chwile i dla mamy, i dla taty. Te sympatie i potrzeby rozkładają się raczej równomiernie. Są rzeczy, które Tatiana lubi robić tylko ze mną (wybrane zabawy, czytanie, usypianie, czułości itp.), a są też takie, które są tylko do zrobienia z tatą (na przykład bardziej dynamiczne zabawy, noszenie na rączkach, czułości do kwadratu itp.).

    Naczynie_gliniane, ależ to jest słodkie. Piękne.

    Nivejko,
    zgadzam się z Tobą. Nasze pociechy są naszym lustrem. Sama widzę, jak Tatianka nas naśladuje, czasem też bezwiednie odzwierciedla takie nasze reakcje, co do których żałujemy, że się nam napatoczyły. Mówię tu zwłaszcza o sobie, bo Grzegorz jest uosobieniem cierpliwości. :-)

    Cała ja,
    to prawda. Bardzo się teraz narzeka na szkołę i nauczycieli, a to przede wszystkim dom i rodzina kształtują wnętrze i postawy dziecka. Szkoła je ma tylko dopełniać, wzbogacać. :-) Ale wychowywanie to bardzo trudne zadanie.

    be.el.,
    u nas też zdarzają się takie "krytyczne" chwile; dzieci bywają irracjonalne (niestety, czasem się na coś nie pozwala maluchowi i wtedy jest się tą nielubiana czy złą), ale nie wierzę, że Twój synek rzeczywiście Ciebie nie lubi. :-)

    Ida,
    otóż to. Dlatego teraz, dopóki mona, jak najwięcej z takich chwil czerpiemy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam za literówki, Ida. :-)

    Sylwia, zobaczysz, na pewno Twojej córeczce się spodoba w przedszkolu. Ja jestem dobrej myśli. :-))
    A ten cytat o dzieciach rzeczywiście daje do myślenia. Odnoszę to siebie i do swojego braku cierpliwości (oj, zdarza się czasem, mea culpa). :-) Rodzicielstwo to wielka odpowiedzialność.

    OdpowiedzUsuń
  13. Córeczki tatusia zawsze są najlepsze :-).
    Choć jeszcze nie mam dzieci to uważam, ze dla takich chwil właśnie się żyje. To musi być coś cudownego usłyszeć "Kocham Cie" od takiej malutkiej istotki. Miłość w najpiękniejszej, bezwarunkowej postaci.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę całej masy kolejnych takich chwil :-).

    OdpowiedzUsuń
  14. ...a nie za duzo tej slodyczy na raz ??...nie zemdli Was ?:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wręcz przeciwnie. Ja cały czas czuję niedosyt. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że to dziś pzreczytałam Twoją notkę, bo było mi tego potrzeba - od razu mi się bananowy uśmiech (czytaj szeoki, szeroki) na twarzy pojawił. Fajnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Marpil, dziękujemy za odwiedziny. Dziecięca spontaniczność to faktycznie najlepsze remedium na zgryzoty. :) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. :-)