11 lutego 2010

Liryka, liryka, tkliwa dynamika...






26.10.2004  
List Grzegorza

Związane w kitkę

Włoski tak piękne
związane w kitkę
mówi że śmieszną...
Widząc ją, czuję,
jak tkliwość wielka
przez duszę biegnie
i żar ognisty
wyciska piętno
na sercu moim.
Kitka związana
wstążką błękitną
sprawia, że blednę
i siłą woli
trzymam się ziemi,
a płynę w przestrzeń
związany w kitkę,
mówi że śmieszną...


26.10.2004
List do Grzegorza

Zamykam ciebie w dłoni

zamykam Ciebie w dłoni
kruchej łupince ufności
Twoje 28 lat
Twoje ideały
Twoją delikatność
dotykam Twojej dłoni
kruchej łupinki ufności
kiedy są dwie
obok siebie
w sobie

rozrastają się konarami mitycznego drzewa
pełnego zakazanych owoców
jak z rajskiej jabłoni
jak spoza czasu






6 komentarzy:

  1. Za dużo naraz :) I wierszy w poście, i treści w wierszach :)Można się zagubić... Ale nie powiem, że nie chciałbym być na miejscu Grzegorza :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) To są pierwsze listy, nasze początki; taki przedwalentynkowy akcent, na zasadzie resentymentu. Pisane nie dla poezji samej w sobie (więc pod tym względem są niedoskonałe), a raczej z tęsknoty za sobą nawzajem. Taki dialog serc między antypodami (północ – południe, dwa odległe krańce Polski). Wiem, nie ma w tym sztuki poetyckiej, ale jest kawałek naszej historii. Ten dialog ma jedynie wartość uczuciową, emocjonalną, poetyckiej – raczej żadnej. Ale warto ocalać takie okruchy pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  3. A że warto pamiętać to pewne :) Nie zamierzałem tego krytykować :) Dobrze, że macie takie wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy czyta się je po latach, już z dystansu, bez tamtej zasłony emocjonalnej, dostrzega się w pełni, jak są nieporadne. Dosłowne. Dopowiedziane. Ale ta nieporadność rozczula, choć dosłowność – może irytować. Jest w tym liryzm, poetyckość, choć nie jest to prawdziwa poezja. To raczej impresje utkane bardziej z tęsknoty niż z poezji. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Zapraszam w wolnej chwili do siebie na bloga. Mam małą niespodziankę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Inez , bardzo Ci dziękujemy. Jeszcze nie możemy ochłonąć... Więcej szczegółów na Twoim blogu. Wraz z podziękowaniami. :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. :-)