17 lutego 2010

Walentynkowe klimaty...

Walentynki już poza nami, ale jeszcze w powietrzu unosi się zapach tajemnicy i poezji. Od kilku dni chodzą za mną wiersze Bogusława Adamowicza, pełne grozy, baśniowości, magii i erotyzmu...

Poeta raczej zapomniany. Trafiłem na niego przypadkiem w bibliotece wiele lat temu i bardzo często powracam do lektury jego wierszy.

Adamowicz urodził się 13 stycznia 1870 roku w Mińsku. Poeta, prozaik i malarz, autor opowiadań utrzymanych w stylistyce weird-fiction (fantastyki grozy).
Studiował malarstwo w Paryżu, a do Mińska powrócił około 1911 roku. W latach 1918 – 1920 był redaktorem "Gońca Mińskiego". Od 1920 do 1944 roku mieszkał w Warszawie, gdzie po powstaniu warszawskim został przymusowo ewakuowany i zaginął bez wieści. 

Jego twórczość można byłoby podzielić na dwa nurty. Pierwszy z nich to tematyka erotyczna o nekrofilskim, a nawet lekko satanicznym odcieniu. Wiersze te wywodziły się z kręgu inspiracji twórczością Poego oraz typowych młodopolskich zainteresowań wszelkiego rodzaju skrajnościami, zboczeniami i zwyrodnieniami umysłu ludzkiego. Skrajnie pojmowana, niszczycielska i chorobliwa żądza zaspokojenia seksualnego jest u Adamowicza tożsama z bergsonowską élan vital, mimo iż poczucie sił życiowych czerpie z bliskości śmierci. Jest poetą bardzo wrażliwym na detale, obrazy i doznania. Język, którym się posługuje, jest plastyczny, demoniczny i tajemniczy.

Drugi tor poezji Adamowicza zalicza się do nurtu kontynuującego i poddającego rozważaniom filozofię genezyjską Juliusza Słowackiego, Adamowicz był przy tym zwolennikiem relatywizmu historiozoficznego, a  jednocześnie (swoją wizją narodu oraz wrażliwością na krzywdę i spodlenie społeczne) zbliżając się raczej w stronę pozytywizmu niż Młodej Polski. Krytycy dopatrują się w poezji Bogusława Adamowicza wpływów twórczości Charles’a Baudelaire'a.

Mnie osobiście  w utworach Adamowicza porywają światy, które kreuje w sposób zaskakujący, tworząc klimat psychodelicznej grozy doprawionej niesamowitym pięknem, eterycznością i zmysłowością. Poezję każdy odbiera inaczej. Można oczywiście rozbierać ją na wersy, strofy, rymy lub literki :-), ale czy w tym tkwi piękno poezji? To tak, jak z malowaniem obrazu. Farby te same, a efekt... jakże różny.
Ale dosyć o tym. :-) Poniżej kilka wierszy Bogusława Adamowicza, niech każdy sam oceni...

Wąż
W nocy, gdy świat się w mroku pogrąży bezwładnie
I uśnie w zimnych brzegach toń zdrętwiała morza:
Ja w twą alkowę senną cicho się zakradnę
Podpełznę niewidzialny do twego łoża.
I tam, gdzie się twa postać w świetle lampki bieli,
Gdzie skroń twa tajnym znojem gorączkowo pała,
Przyczołgam się do ciepłej, ciepłem twej pościeli
I do wezgłowia twego dziewiczego ciała.
Pod rąbki twej bielizny szyją gadu śliską
Wślizgnę się do nagiego, dyszącego łona,
Jaszczurczą piersią przylgnę doń tak strasznie blisko -
Jak żadna pierś doń nigdy nie była zbliżona.
Potem w długie objęcia ujmę twe ramiona,
Kształtne nogi i biodra, krągłą pierś i szyję -
Wokoło ciebie całej cały się obwiję! -
I nareszcie - ty ze snu ciężkiego zbudzona,
Ockniesz się - i przejęta rozpaczliwą trwogą -
Ujrzysz ponad swym czołem głowę mą złowrogą
I dwoje ócz jaszczurczo utkwionych w twym oku,
Bezlitośnie płonących pożądliwym żarem...
Wzdrygniesz się, zechcesz krzyknąć - lecz pod strasznym czarem
Tego bezlitosnego wężowego wzroku
Zamrze Ci głos - i serce skrzepnie - i bezwładnie
W rozpaczliwym poddaniu głowa Ci opadnie
I z przymgloną powieką - z obumarłym ciałem -
Roztulisz drżące usta...
Wtedy - z dzikim szałem -
Ja gwałtownie zakręcę swych uścisków zwoje,
W objęciu swym duszącym pierś twą ścisnę śnieżną -
I w słodkie twoje usta z tkliwością lubieżną,
Śmiertelnym tchnące jadem, żądło chciwie wpoję.

A ten następny szczególnie lubię

Noc taka piękna!...
Noc taka piękna!... Z błękitów patrzy gwiazd plejada,
Fala gwarzy i błyska ponad tonią ciemną,
Las śpi we mgle i przez sen cichą baśń powiada...
Noc taka piękna!... Ach czemuż ty nie jesteś ze mną?...


Tam, w ogrodzie dwie lilie zakochane rosną,
Woń rozkoszna z kielichów pochylonych płynie...
Tam, za rzeką, dwa głosy nucą pieśń miłosną,
Tęskne echo po wodnej ściele się równinie...


Pieśń zamilkła... Cyt... Słyszę plusk płynącej łodzi...
Łódź przemknęła i znikła, w łódce - ludzi dwoje...
Od szpaleru woń lilij rzewna mię dochodzi...
Milczą brzegi, drżą gwiazdy, lśnią przejrzyste zdroje.


Fala błyska i gaśnie... Lekki wietrzyk wzdycha,
Las się budzi, szmer bieży w jego głąb tajemną...
Wietrzyk ustał, szum zamilkł... Noc tak jasna, cicha,
Noc tak błoga... Ach czemuż ty nie jesteś ze mną?!...


 Świętokradztwo
Stracił ją... Lecz odnalazł... Spod kamiennej straży
Wydarł, porwał w objęcia i uniósł przemocą,
Pchany żądzą zbrodniczą, co mu biła z twarzy,
Biegł z nią burzliwych niebios ukrywany nocą.


W głuchą i pełną grozy zaniósłszy ją stronę,
Z troskliwością na senne opuścił posłanie
I szeptał jej wyrazy miłością szalone,
Chociaż była milcząca i nieczuła na nie.


Z tkliwością obłąkanych złowieszczo łagodną,
Patrzył w twarz jej, rozgarniał włos nad czołem złoty,
Całował skroń jej bladą, lica, wargę chłodną,
Niepomny, że mu wzajem nie zwraca pieszczoty...


I z boleścią swej żądzy tragicznie lubieżną
Rzucał jej się na łono - przy błyskawic błysku -
Szarpał odzież jej chucią miotany bezbrzeżną,
I w dzikim nieprzytomnie tulił ją uścisku...


I ledwo, gdy świt w chmurach zabłysł lodowaty -
Blady, jak bladość twarzy zdjętej przerażeniem -
I wionął w twarz mu ostrym, przejmującym tchnieniem,
I gasząc chuć w nim, brzaskiem obielił jej ciało,


Bierne - zbrukane zbrodnią - obnażone z szaty,
Poszargane szaleństwem świętokradzkich gwałtów,
Gdy spostrzegł sine wargi, powiekę sczerniałą
I niemą nieruchomość jej ostygłych kształtów:


Na jej przebłysk myśli - pod czaszką wszeteczną,
Na mgnienie - gdy obłędu spadła zeń skorupa,
Na krótką chwilę - zgrozą przerażeń wieczną -
Pojął, że przez noc całą miał w objęciach trupa.
 
 
 

10 komentarzy:

  1. Nie znam poety ale Wąż jest świetnie napisany:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nie miałam do czynienia z tą poezją, dopóki nie poznałam Grzegorza. Właśnie "Wąż" był pierwszym wierszem Adamowicza, który Grzegorz mi przeczytał, i muszę powiedzieć, że tekst niesamowicie oddziałał na moją wyobraźnię. Robi wrażenie, zwłaszcza gdy się go czyta/słucha po raz pierwszy. Ma w sobie jakiś przejmujący dreszczyk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na własny użytek, absolutnie niepoetyckiej natury wysmażyłam taką teorię, że każdy wiersz ma swój czas i odbiorcę. Porusza i daje dreszczyk jeśli przyjdzie jego pora. I jeśli trafi na swojego ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witajcie:-) Bardzo dziękuję za komentarze. Teksty Bogusława Adamowicza są niesamowicie obrazotwórcze. Autor jednocześnie kusi nas i zaprasza do świata wyuzdania, żądzy oraz deprawacji, jakby mimochodem zadając pytanie - do czego jesteśmy zdolni, jak daleko się posuniemy, gdzie leży granica? Jego wiersze z powodzeniem można odnieść do naszych czasów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nivejko, coś w tym jest. Poezja jest, według mnie, bardziej ulotną materią niż proza. Nie do każdego przemawia, niektórych wręcz irytuje, tak jak Gombrowicza, który poetów wszelkiej maści nazywał grafomanami. Ja na przykład nie do końca potrafię się odnaleźć w formule najnowszej poezji; odstręcza mnie wulgarne słownictwo – są oczywiście wyjątki, na przykład wiersz Świetlickiego "Nieprzysiadalność". Owszem, ciekawi mnie tekst, który szokuje, intryguje, niepokoi, ale niekoniecznie za pomocą brutalnych słów, mających nadać wypowiedzi bardziej ekspresyjny charakter, nic więcej ponad to nie wnosząc. Brutalności jest wokół tak dużo, że ja, zagłębiając się w materię poezji, szukam czegoś, co jest przeciwieństwem tak modnej obecnie brutalizacji. Odpowiada mi z kolei minimalizm językowy współczesnej poezji (nawet bardziej do mnie przemawia niż modernistyczna metaforyka w stylu Adamowicza), ale niekoniecznie powiązany w wulgaryzmami. Ja po prostu mam awersję na tego typu język.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz czytałam wiersze tego poety. "Noc taka piękna!" nie wiem czemu, ale skojarzyła mi się z wierszem Leśmiana "Dwoje ludzieńków".
    Ja kiedyś również odkryłam takiego zapomnianego poetę i jego erotyki - Zbigniewa Jerzynę. Choćby to:

    FRAGMENT LISTU
    Ziemia pode mną spada...
    Niebo - gałąź natchniona nie istniejącego drzewa.

    W twoich oczach - nie widzę. Palę słowa za sobą.
    Po raz pierwszy wiem, że można się zabić-kochając.
    I krew w sobie uciszyć - by cię nie zbudziła.

    A listy - pod kamieniami jak twój głos
    który słyszę - gdy wracam do siebie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sylwia, uwielbiam właśnie takie liryki, subtelne, przesycone ledwie uchwytnym szeptem, utkane z niedopowiedzeń, ujęte w miniaturową formę. Wiersze Jerzyny znam, ale nigdy nie czytałam jego erotyków – ten zacytowany przez Ciebie bardzo mi się podoba.
    Takie "niszowe" odkrycia potrafią zaskoczyć. Swego czasu takim odkryciem okazały się dla mnie wiersze dla dorosłych Brzechwy, który zawsze kojarzył mi się z twórczością dla dzieci. Właściwie owo zaskakujące oblicze jego poezji odkrył przede mną Grzegorz, sprawiając, że zakochałam się w tych lirykach. Najpiękniejszy z nich to "Ballada o małej księżniczce". Bardzo bliska memu sercu, melodyjna, baśniowa i szalenie wzruszająca. Nie będę jej cytować, bo wiersz jest dość długi. Ale zachęcam do jego przeczytania. :-)
    Życzę dobrej nocy i tym pozostającym pod urokiem poezji, i prozomaniakom. :-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Sylwia, bardzo piękny wiersz Jerzyny:-) A skojarzenie Adamowicza z Leśmianem bardzo trafne. Podobny klimat do Bogusława Adamowicza jest w wierszu "Dziewczyna".
    Brzechwa zawsze znany był z bajek dla dzieci, a mało osób kojarzy go z czymś więcej. Tymczasem jest to autor przepięknej poezji miłosnej. Chociażby "Sonata księżycowa", "Na Wielkiej Niedźwiedzicy" czy "Pierścień"
    Natomiast Jan Brzechwa napisał jedną z najpiękniejszych baśni, przy której uroniłem niejedną łezkę i którą często czytam - "Baśń o stalowym jeżu". Można ją znaleźć tutaj : http://www.wiersze.annet.pl/w,,8667
    Pozdrowienia dla nocnych marków:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jolu, Grzegorzu, nigdy nie słyszałam o poezji miłosnej Brzechwy. Teraz na pewno jej poszukam :)
    Co do Jerzyny, w tomiku "Erotyki" były jeszcze bardziej zmysłowe wiersze. Jeśli będziecie kiedykolwiek mieli okazję je przeczytać - polecam.
    Pozdrawiam wieczorową porą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Sylwia:-) Miło Cię znów widzieć. Piękny wiersz Brzechwy do poduszki i małe źródełko poezji dzisiaj gratis:-)

    Zazdrość ( U łoża twego...)
    U łoża twego klęczę,
    Noc kurczy swe obręcze,
    A ja cię śpiącą dręczę.

    Z cielesnej twej powłoki
    Wygarniam sen głęboki,
    Sen biały jak obłoki;

    I ciało swe podłużne
    Wsączam w to miejsce próżne,
    W marzenie twe usłużne.

    Tak trwam i czekam czujnie,
    Aż spłyną w jedną spójnię
    Sny śniące się podwójnie.

    Wtedy dwojaką wiedzą,
    Nim oczy noc wyprzedzą,
    Moje źrenice śledzą,

    Czy marzysz już, i o kim,
    Pod moim czujnym okiem,
    W tym swoim śnie głębokim;

    Czuwam, przeczuwam wiele,
    Snem we śnie, ciałem w ciele,
    W mroku, co w krąg się ściele.

    I tak się właśnie dzieje:
    Przez chmury, przez zawieje
    Noc w nocy olbrzymieje

    I prężą się do rana
    Ramiona i kolana.
    - Co czynisz, ukochana!

    Zrywam się, depczę barłóg,
    Chwytam twój sen za gardło,
    Już nie ma! Już umarło!

    Zmożony trudem łowu,
    Ufny twojemu słowu,
    Klęczę przy tobie znowu.

    Łóżko - jak trumna płytka,
    Noc - czarna aksamitka,
    Sen - urwał się jak nitka.


    I źródełko - http://www.poezje.hdwao.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. :-)